Nadeszła długo oczekiwana chwila!
Po trzech latach od zakupu starej piekarni, popłynął pierwszy destylat!
To była dla mnie bardzo wzruszająca chwila. Cały ten okres przystosowania obiektu do potrzeb destylarni, wszelka potrzebna dokumentacja, prace remontowe itd., to wszystko było jak bieg przez płotki, jak ultramaraton górski (który kilka razy udało mi się ukończyć), ale udało się dotrzeć do mety!
Zobaczcie jak wyglądały te historyczne chwile.
Pierwszy worek jęczmienia :)
Pierwszy zacier....
Pierwsze krople dobrego destylatu!
Pierwszy kieliszek w mojej dłoni!
Beczki czekają na napelnienie, więc teraz do pracy!